Jestem także na,
Prowadzę fanpage na Facebooku "ProgramistaPro" (Obserwujących 3188)
Mam także swój serwer Discord "Zaproszenie do ekipy" (Na Serwerze: 389)
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować tutaj znajdziejsz formularz.
Urodziłem 1988 w Białej Podlaskiej. Skończyłem PSW w Białej Podlaskiej oraz Polsko Japońską Szkołę Technik Komputerowych w Warszawie. Jestem magistrem inżynierem, ale Te tytuły na razie przydały mi się do zwiększenia wymiaru urlopu wypoczynkowego. Istnieją jednak inne poważniejsze pytania.
Większość swojego dzieciństwa spędziłem z Commodore na kasety, później z Amigą 500, a następnie dostałem Amigę 1200. Moich rodziców nie było stać na PC.
Jeśli więc się zastanawiasz, dlaczego postanowiłem zostać programistą to zapewne się domyślasz, że początek fascynacji komputerami zaczął się od tego, że mój starszy brat zjadł mi głowę REPTILE-m w Mortal Kombat 2.
Cóż za wspaniałe wspomnienia. Ile wspaniałych gier miała Amiga: MoonStone, Mortal Kombat, Dune 2, Settlers, Sensible Soccer, MasterBlaster, Deluxe Galaga, Cannon Fodder, Genghis Khan, Doman, Franko.
Jako pięciolatek, widząc rozwód swoich rodziców i inne ciężkie dorosłe tematy, postanowiłem poważnie zastanowić się nad tym, co chcę robić w życiu.
O dziwo wtedy nie myślałem o tym w kategoriach: strażak, policjant. Chociaż jako 5-latek miałem problem z włożeniem koszuli na właściwą stronę.
Najpierw pomyślałem sobie, że zostanę grafikiem, bo lubię oglądać kreskówki jak np. Kapitan Tsubasa, Generał Daimos, Gigi la Trottola, czy Czarodziejka z księżyca...ale nie umiałem dobrze rysować, więc to odpadało.
Potem pomysłem sobie, no to zostanę pisarzem, bo lubię fantastykę i wszystko to, co jest inne niż szara rzeczywistość...ale przecież nie umiałem bezbłędnie pisać, bo jestem dyslektykiem.
W tej całej burzy mózgowej powstała jednak iskra, która zatwierdziła to, co chcę robić do końca życia.
Pomyślałem, że zostanę programistą, bo lubię gry komputerowe, a ponieważ nie wiedziałem na czym polega programowanie, to marzenie to zostało i nigdy go nie skreśliłem.
Chciałem więc zostać programistą. Wiedziałem już, co chcę robić, pojawił się jednak problem jak to zrobić, zwłaszcza w takim mieście jak Biała Podlaska.
Moi rodzice, zabytki ery przed komputerowej traktowali to urządzenie jako problem w mojej edukacji, który nadmiernie absorbowałby mój czas. Dlatego prawdziwy komputer dostałem dopiero przed maturą, mając 18 lat.
Ja sam nie wiedziałem jak się zabrać do programowania. W liceum były zajęcia tylko z podstaw HTML, a i na ten przedmiot licealiści narzekali, bo niby do czego im ta wiedza się przyda.
Skończyłem inżynierskie studia informatyczne i, pomimo, że uczelnia PWS w Białej Podlaskiej posiadała wykładowcę wizjonera, któremu naprawdę zależało, żebyśmy się czegoś nauczyli, to po tych studiach uświadomiłem sobie, że niewiele umiem.
W wielkim załamaniu i gniewie stwierdziłem, że podszedłem bardzo niepoważnie do swojego marzenia o programowaniu. Zawiodłem swoje wewnętrzne dziecko.
Pracy nie było i myślałem, że uderzyłem o dno. Prawie wszyscy, których znałem z liceum i ze studiów wyjechali do innych większych miast.
Samotność.
Myślałem, że skończę jak klasyczny frajer, co mieszka w piwnicy u mamusi.
Usiadłem wtedy przed komputerem i zobaczyłem swojego bloga pełnego błędów ortograficznych i stylistycznych. Pomyślałem sobie walić moją pisownię. Co może się jeszcze gorszego zdarzyć.
Wziąłem pierwszą lepszą książki o C# i pomyślałem sobie pisząc kurs o programowaniu, że mogę dużo się nauczyć. Bez żadnych wymówek zaczynam uczyć się od podstaw.
Poczułem też wielką radość wynikającą ze świadomości tego, że co prawda nie mogę cofnąć czasu i poświęcić go więcej na programowanie, ale mogę przynajmniej pomóc innym. Są osoby, które od najmłodszych lat chcą być programistami.
Każdy powinien mieć prawo spełniać swoje marzenia. Nie ma co ukrywać, jeszcze żyjemy w średniowiecznym systemie edukacji.
Będąc na studiach powstało jeszcze inne marzenie. Nawet silniejsze niż to o programowaniu.
Miałem dosyć samotności i bycia introwertykiem. To nie było życie, które chciałem prowadzić. Jak się stać duszą towarzystwa, będąc osobą, która większość czasu spędza w swojej wyobraźni. Chciałem się zmienić, ale nie wiedziałem jak.
"To nie będzie łatwe", pomyślałem . Moje reakcje chemiczne w mózgu są zbyt silne. Bałem się ludzi. Zawsze się ich bałem, więc chciałem prowadzić styl życia, w którym kontakt z ludźmi jest minimalny. Miałem jednak już dosyć życia pod bańką.
Obejrzałem wtedy prezentacje Microsoftu z konferencji MIX 11 (2011.r). Zobaczyłem programistów, którzy przemawiają. Stwierdziłem, że też tak chcę.
Pomyślałem sobie, że jeśli wiele osób zaobserwuje mnie przez godzinę jako otwartą osobę, to w pewnym momencie sam będę wierzył, że tak jest i taką energię przekażę potem do swojego naturalnego życia.
Ściągnąłem wtedy wszystkie prezentacje z tej konferencji. Tym działaniem zainteresowała się nawet moja uczelnia, która zablokowała mi Internet, twierdząc, że ściągam pornole, bo przecież nikt normalny nie ściąga 50 GB materiałów edukacyjnych.
Później miałem wiele upadków, ale brnąłem dalej do przodu z tym pomysłem. Punktem zwrotnym okazało się spotkanie Jerzego Zientkowskiego na targach pracy w 2013.r, na których byłem prelegentem.
Doradził mi wtedy klub Toastmasters oraz szkolenie Spectular Speaking i tak się zaczęła bardziej poważniejsza gra.
Chodząc na różne konferencje i spotkania zobaczyłem, że mogę ludziom zaoferować coś więcej niż wiedzę programistyczną. Posiadałem wtedy bloga o programowaniu, ale pisałem go z myślą o studentach i programistach, a nie o zwykłych ludziach.
Brakowało mi przestrzeni na blogu, w której też mógłbym napisać coś o swoim życiu.
Pojawił się też problem z notatkami z różnych szkoleń. Pamięć ludzka to kiepski nośnik danych, więc dobrze jest wszystko przelewać na słowa pisane. Pytanie tylko gdzie.
Stworzyłem więc także bloga o przemawianiu. Tak uzbierana przeze mnie wiedza mogła się komuś przydać.