Jak oceniasz siebie tak inni oceniają Ciebie

czyż nie

Jaką miarą ludzie siebie mierzą, taką samą  mierzą innych. Co więcej, w głowach takich osób istnieje przekonanie, że inni też tak mają. Znałem kiedyś osobę, którą można by porównać do bycia klasycznym frajerem.Traktował swoje życie jak konkurs, w którym on z definicji nigdy nie wygra. Nie miał  wysokiej pozycji społecznej. Nie był szczególnie uzdolniony. Nie był modelem. Nie był  bogaty.

A to były jego miary człowieka. Przez takie miary siebie oceniał i zakładał, że inni też tak go oceniają. A tak naprawdę wiele osób go lubiło za to, że  jest i ma czas słuchać innych. Bo słuchanie innych to też sztuka.

Niestety, jeśli ktoś był dla niego niemiły, to dla jego światopoglądu oznaczało  wciąż,  że to dlatego bo  nie jest jeszcze na tyle bogaty, piękny i uzdolniony, aby ktoś go polubił. W jego oczach ludzie, którzy go lubili byli albo jeszcze większymi frajerami, albo osobami, które mu współczuły.

 
Ludzie stosują różne miary do określania swojego poczucia wartości. Pieniądze, uroda, pozycja społeczna, ilość poznanych kobiet lub facetów.
 
Wszystkie miary decydują nie tylko o twoim samopoczuciu, ale także nieświadomych przekonaniach i założeniach dotyczących tego, jak inni ciebie oceniają.
 
Spójrz prawdzie w oczy, nie wiesz co myśli druga osoba. Możesz to tylko zakładać. A twój umysł świadomie lub nieświadomie oceni cię oczami tej osoby tak, jak ty siebie oceniasz.
 
Jest to bardzo ważne, bo jeśli masz wrażenie, że cały świat ciebie nienawidzi to znaczy, że twój kalejdoskop przekonań mydli ci oczy.
 
Automatycznie każdy człowiek zakłada, że wszyscy mają te same miary człowieka. Każdy ma poglądy i system ocen taki jak ja.
 
Jeśli wierzymy, że jesteśmy ofiarami losu, to tak też inni będą nas oceniać. Co więcej, będziemy zakładać, że ci wszyscy inni tak też będą oceniać wszystkich.
 
Jeśli nienawidzimy siebie za jakąś cechę charakteru, to zakładamy, że wszyscy inni też to będą robić. Będziemy też zakładać, że wszyscy nienawidzą wszystkich innych za tę cechę charakteru.
 
W wyniku tego mechanizmu przykładowo każdy mówca wierzy, że wszyscy inni też mogą być mówcami. Każdy przedsiębiorca wierzy, że wszyscy inni też mogą być przedsiębiorcami. Każdy programista wierzy, że wszyscy inni też mogą być programistami, jeżeli tylko się postarają tak jak on.

Lustro

Jest to ciekawy mechanizm lustra. Bo aby zmienić swój świat nie trzeba go zmieniać. Wystarczy czasem zmienić siebie i swoją miarę człowieka. A wtedy nagle w naszej głowie wszyscy inni też tak będą nas oceniać.
 
Jest to jeden z powodów, dla których nie lubię czuć nienawiści i gniewu do drugiej osoby. Gdzieś tam głęboko w głowie czuję, że ta nienawiść i gniew wróci do mnie. Jak lustro, które odbija moje emocje przekazane drugiej osobie, nawet na poziomie mentalnym. Dlaczego to czuję? Wiem, że oceniając osobę negatywnie w wyniku pewnej sytuacji czuję, że gdyby mi się coś takiego zdarzyło, to siebie też tak bym ocenił. Sama ta myśl jest nieprzyjemna.
 
To jest straszne, ale przynajmniej jest to bardzo dobry powód by się pilnować i nie generować toksycznych emocji względem drugiego człowieka, bo one do ciebie wrócą.
 
Jak kiedyś kogoś oceniłem, tak ktoś kiedyś może ocenić mnie.
 
Ocenianie oczywiście nie jest złe. Istnieją pewne wartości, dla których warto oceniać innych. Oceniam ludzi, którzy są negatywni i pełni nienawiści. Jest to też odbicie moich wartości, tego  czym ja jestem. Ja nie toleruję w sobie takich negatywnych emocji i nic dziwnego, że nie podoba mi się to u innych.

Wybór zostanie jednak dokonany

Każdy nieświadomie może dokonywać takich wyborów.
 
Warto jednak zatrzymać się i nie oceniać innych na auto-pilocie zakładając, że wszyscy inni oceniają tak samo, jak ja.
 
Łatwo jest oszukiwać na egzaminach, gdy wierzysz, że wszyscy inni też oszukują. Łatwo jest być leniem wierząc, że wszyscy inni też tak naprawdę nie pracują. Łatwo jest być zimnym draniem lub bucem wierząc, że wszyscy inni też tak naprawdę tacy są.
 
Dlatego nie warto ufać ludziom, którzy nikomu nie ufają. Kto wie może oni nie ufają samemu sobie.
 
Warto jednak pomagać osobom, które mają pochrzanione miary swoich ocen i wierzą, że są frajerami w życiu.

A skąd się biorą nasze miary życia.

Najczęściej  powstają w momencie dorastania, gdy najbardziej odczuwaliśmy jak ludzie nas oceniali.
 
Może jako nastolatek ludzie najbardziej ciebie cenili lub nie cenili za wygląd, a teraz masz niezdrową obsesję na tym punkcie.
 
Może jako dzieciak wszyscy cię oceniali na podstawie liczby gier i konsol komputerowych, a teraz chciałbyś kupić sobie gry i zapraszać znajomych. Pokazać kto jest największym "cool kid-em".T
 
Może jako młody mężczyzna jakaś kobieta oceniła cię po twoim statusie społecznym i ilości pieniędzy, a teraz chcesz harować za dwóch, by zostać kimś i mieć pieniądze.
 
Tak też będziesz oceniać innych i tak będziesz myślał, że inni ciebie będą oceniać.
 
Być może twoi rodzice wierzyli lub nie wierzyli w twój sukces i teraz masz obsesję na punkcie zdobywania nagród i dyplomów.
 
Byłeś może w młodości frajerem, a teraz chcesz organizować wielkie imprezy, by w końcu zadowolić się tą oceną i pokazać, że potrafisz się bawić.
 
Tak też będziesz oceniać innych i tak będziesz myślał, że inni ciebie będą oceniać.
 
Jako facet może byłeś kiedyś uznany za kogoś mało męskiego, a teraz gdy przyszedł czas pierwszego razu, to mierzysz czas jak długo możesz uprawiać sex, aby zadowolić w końcu tę ocenę. Też będziesz mierzył czas swojej kobiety i tak też będziesz myślał, że ona u ciebie mierzy. Tymczasem ona będzie się martwić, że nie może dać ci orgazmu.
 
A teraz coś z prosto z opowiadań osób, które znam:
 
Być może jako kobieta lub mężczyzna zostałeś/zostałaś wiele razy zignorowany(a) przez swoją pierwszą miłość i nigdy nie zdobyłeś(aś) nawet jego/jej uwagi. A teraz chcesz by twój obecny partner zawsze zwracał na ciebie uwagę i się poświęcał. Byś była/był dla niego/niej całym jego światem po to, aby zadowolić tę ocenę. Tak też mierzysz innych ich "uwagą" i "poświęceniem" i tak też myślisz, że inni oceniają innych. A w twoich wyobrażeniach myślisz, że twój partner też oczekuje od ciebie pełnej uwagi i poświecenia nawet twoim kosztem. Tymczasem twój partner będzie się martwił czy przypadkiem nie przekraczasz granic  szacunku do samego siebie. Bo to zazwyczaj źle się kończy, gdy rozpoczyna się konkurs na największe "poświecenie" w związku.
 
Tego ostatniego nie chciałbym przeżyć. Nikomu tego nie życzę. Przyznam się jednak, że cierpiałem na przypadłość zostania:
  • "cool-kid-em"
  • człowiekiem imprezą
  • zostania symbolem sukcesu by w końcu usłyszeć od mamy, ze jest ze mnie dumna.
Część naszego rozwoju polega na rozumieniu naszych obsesji. Do zrozumienia jak oceniamy siebie i skąd to w ogóle powstało.
 
Jeszcze większa część naszego rozwoju polega na zrozumieniu, że inni ludzie stosują inne miary do swoich ocen.
 
Niektórzy ludzie cenią wartości rodzinne. Niektórzy ludzie chcą zostać czyści do ślubu. Niektórzy ludzie wierzą w dzikość świata i wolność.
 
A może tym wierzysz, że ludzie są na ogół  dobrzy i zawsze można się dogadać.
 
Będą jednak osoby, które w to nie wierzą i co wtedy.
 
Jedno jest pewne świadomość swoich miar ocen jest ważna. A ważniejsze jest rozumienie miar ocen innych ludzi tak, by ich rozumieć nawet wtedy, jeśli nasze miary są inne.
 
Daje to formę empatii.
Cezary Walenciuk
Nazywam się Cezary Walenciuk. Pracuję w Warszawie przy różnych projektach webowych i mobilnych. Moim marzeniem jest pomaganie innym osobom, które zaczynają swoją przygodę z programowaniem. Jeśli chcesz mi pomóc użyj któregoś z przycisków na dole bądź dodaj komentarz.

blog comments powered by Disqus