Dążenie do sukcesu nigdy nie będzie komfortowe. Zawsze będzie nam coś przeszkadzać i zawsze pojawi się jakaś forma lęku. Ludzie ambitni muszą więc się nauczyć żyć z takimi emocjami. Nie wszyscy mają tyle odwagi, serca, aby iść dalej, gdy reszta chciałaby zawrócić. Życie nie jest prostą ścieżką. W życiu istnieje tyle zmiennych, że najlepszą strategią działania jest napieranie, aż mgła, burza, tornado zniknie i życie pokaże nam znaki, aby iść dalej.
Skok w karierze. Chwilowe bezrobocie. Zmiana miejsca zamieszkania. Obawy o swoje finanse i o swoją rodzinę. Istnieje wiele powodów, które przyczyniają się często do prowadzenia życia w stałym miejscu. Niestety nieważne jakbyś chciał bezpiecznie żyć, to w pewnym momencie trzeba zmierzyć się z obawami.
Bezpieczne i spokojne życie nie istnieje. Moim zdaniem spokój w życiu nie powinien być nigdy nadrzędnym celem, ponieważ istnieje duże ryzyko, że nigdy go nie uzyskasz bez względu na swoje osiągnięcia finansowe.
Ja też taki byłem. Jako student, który przyjechał do obcego miasta - oczywiście, że chciałem stabilizacji, a nie ciągłej walki o wypłatę w pracy.
Przez 23 lata żyłem spokojnie w moim mieście. Bezpieczniej żyć już się nie dało, ale moim zdaniem nikt nie chce mieć takiego życia. Oczywiście, ponieważ nie mierzyłem się ze swoimi obawami, to potem z najprostszych powodów świrowałem.
Wiara, że w końcu będzie można żyć bez obaw, jest złudne. W życiu zawsze pojawiają się wyzwania i problemy.
Pamiętam, jak wtedy fascynowali mnie ludzie, którzy otwierali własne firmy. Jak można się domyślać, założenie własnej firmy wiąże się z ogromnym stresem. Nie masz stałej wypłaty. Wiele rzeczy może pójść nie tak i to Ty jesteś za to odpowiedzialny, i porażka uderzy Cię bezpośrednio. Własna firma czasem wymaga także własnego wkładu pieniężnego lub nawet kredytu. Jak widać, założenie własnej firmy daje dużo zmiennych i nieoczywistych sytuacji.
W takich chwilach zadaje sobie pytanie, kto normalny chciałby zakładać firmę. Przecież to życie na krawędzi. System edukacji stara się nam wmówić, że istnieje pewna gotowa bezpieczna ścieżka życia .
Szkoła -> Studia z wybranym kierunkiem -> Praca -> Założenie rodziny -> Życie z programów państwa.
Ciekawe jednak, że są ludzie, którzy nie tylko omijają tę niezbyt skuteczną bezpieczną ścieżkę życia, ale także tworzą swoje cele.
Ludzie, którzy mają misję wiedzą, że są dwa typy strachu.
Dobry strach, który mówi Ci, aby nie przechodzić jezdnią na autostradzie pełnej pędzących samochodów.
Zły strach w postaci głosu w głowie, który mówi, że coś się rozwali bez podawania konkretnych dowodów. Zazwyczaj ten irracjonalny strach przed niczym nie ostrzega, a blokuje zmiany i wizje na lepszą przyszłość.
Trzeba więc nauczyć się rozróżniać typy strachu. Co jest rzeczywiście groźnym sygnałem, a co jest tylko gównianą historią, którą lubimy sobie opowiadać. Co rzeczywiście może się wydarzyć, a co jest dramatyczną wersją wydarzeń bazującą na emocjonalnych zdeformowanych wydarzeniach z przeszłości. W szkole nie lubiłem zgłaszać się do odpowiedzi, a więc w pracy też tego nie powinienem robić. Mimo iż jestem już dorosły, a kontekst sytuacji jest zgoła inny i tracę pieniądze.
Lęki i obawy zawsze będą. Nie można ich ominąć i wierzyć w to, że ktoś (państwo, rodzina) ułoży za Ciebie bezpieczną ścieżkę życia.
Z jakimi lękami więc ludzie ambitni muszą się zmierzyć. Z jakimi obawami my musimy się zmierzyć, aby stać się lepszymi ludźmi.
1. Obawa opinii społecznej
My jako ludzie jesteśmy istotami społecznymi. Chcemy przyjaźni i akceptacji innych. Lubimy, gdy inni nas popierają .
Każdy chciałby być zawsze lubiany. Problem polega na tym, że nie jest to możliwe.
Nigdy nie zadowolisz wszystkich. Zawsze jakaś osoba Cię odrzuci.
Nawet jeśli coś zrobisz perfekcyjnie, to zawsze ktoś będzie chciał Cię zranić. Są ludzie, którzy mają masę własnych problemów, które później rzutują na Ciebie. Jeśli czegoś brakuje im w życiu, a Ty to masz, to tym samym im o tym czymś przypominasz. Oczywiście będą krytyczni wobec Ciebie.
Warto też pamiętać, że obecnie wszyscy jesteśmy zalewani masą informacji i nawet jeśli coś pójdzie nie tak, i pojawi się zły PR na nasz temat, to istnieje duża szansa, że w krótkim czasie ludzie o tej sytuacji zapomną.
Obawa społeczna przed odrzuceniem nie może wiec być nadmuchana do niemożliwych rozmiarów, ponieważ zawsze będzie osoba, która będzie Cię nienawidzić.
Czasem to, jak widzimy problem, jest samym problemem.
2. Obawa przed byciem w błędzie
Jeśli jesteś perfekcjonistą, to ta obawa może urosnąć do gigantycznych rozmiarów. Jeśli masz duże EGO i chciałbyś być zawsze lepszym od innych, to też możesz mieć problem z tą obawą. Być może nawet o tym nie wiesz, bo masz duże EGO.
Im dłużej żyję, tym coraz bardziej widzę, że to:
- kto ma rację
- kto się pomylił
- kto był w błędzie
ma małe znaczenie. Ważne są rezultaty i wyniki dalszych działań. Jeśli masz duże EGO, to stajesz się częścią problemu.
Jeśli jesteś perfekcjonistą, to z tych obaw możesz potem się zablokować i nie robić nic. Zawsze może coś pójść nie tak. Nawet jeśli uzbieramy dużo informacji, to możemy dojść do złej konkluzji.
Lepiej pokonać tę obawę i bez względu na rezultaty iść do przodu.
3. Obawa przed zmianą
Z każdą zmianą pojawia się uczucie niepokoju. Jest to naturalny odruch. Każde odchylenie od normy może wywołać uczucie niepokoju. Może dzisiaj w drodze do pracy wsiadłeś do innego autobusu i już czułeś się niewygodnie. Może pierwszy raz poszedłeś na siłownię i zdecydowanie jest to coś innego niż oglądanie filmików po pracy. Możesz mieć różne lęki, ponieważ znajdujesz się w pewnej sytuacji po raz pierwszy.
Na przykład zapisałem się na kurs nauki tańca i już teraz wiem, że będę miał dyskomfort.
Problem z tą obawą jest taki, że w wyniku tej niekomfortowej sytuacji chcemy jak najszybciej wrócić do równowagi, czyli do starej sytuacji. Nie możemy jednak żyć w ciągłej pętli tych samych zdarzeń.
Dyskomfort jest więc czymś normalnym.
Zamiast więc podchodzić do tego uczucia bardzo krytycznie, trzeba tę energię obawy wykorzystać do działania. Skoro odważyłeś się coś zmienić, to działaj, aby to nowe było tak samo komfortowe, jak coś starego, co już znasz.
4. Obawa przed informacją zwrotną
Był okres, w którym nie chciałem słuchać opinii innych. Zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś powie Ci coś niemiłego. Skoro wiec istnieje prawdopodobieństwo pewnego zdarzenia, to najlepiej jest uniknąć go całkowicie, nie otwierając się na wszystkie informacje zwrotne.
Poza tym wiemy, jak informacje zwrotne zazwyczaj wyglądają. Często ludzie oceniają nas zamiast nasze dzieło. Opinie są pełne emocji i czasem są ubrane w bardzo złe słowa typu "Zawsze, Nigdy, Wcale".
Nie zawsze można oczekiwać od ludzi konstruktywnej informacji zwrotnej, bo tego nigdzie nie uczą.
Obawy więc są słuszne. Problem oczywiście polega na tym, że bez słuchania informacji zwrotnych nie wiesz co zrobić lepiej. Twoja obserwacja też ma swoje limity, wiec bazując na swojej wiedzy, nie zawsze będzie wiedział co zrobić lepiej.
Dlatego ta obawa nie bardzo pomaga, zwłaszcza mówcom, którzy powinni z prelekcji na prelekcję się rozwijać.
Otwórz się więc na informacje zwrotne.
5. Niepewność
Niepewność jest wszędzie. Nigdy nie będziesz czegoś pewien absolutnie. Obawa ta jest oczywiście także słuszna, ponieważ chcielibyśmy być przygotowani na najgorsze scenariusze. Jednak przez te wizualizacje czarnych scenariuszy wnikających z niepewności tworzymy jeszcze większy problem.
To jest jeden z powodów, dla którego ludzie mają większy problem z niejasną niepewną sytuacją niż z faktycznym, być może negatywnym rezultatem. W głowie wszystko może się wydarzyć. W głowie możesz przez całe tygodnie przeżywać możliwe negatywne sytuacje.
Dlatego niepewność może być bardziej stresująca niż pewna negatywna sytuacja.
Ze wszystkich obaw niepewność jest moim zdaniem najtrudniejsza do pokonania. Wymaga mentalnego treningu umysłu. Unikania wyobrażania sobie negatywnych sytuacji i, nakręcania się na miliony rzeczy, które mogą pójść nie tak.
Zmiana takiego stylu myślenia może trwać latami. Od czasów prehistorycznych zostaliśmy nauczeni unikania sytuacji niepewnych. W ciemnej jaskini może być nic, ale także może być tygrys, który nas zabije. Czy jednak współcześnie ta "niepewność" nam pomaga?
W książce "Charisma Myth" autorki "Olivia Fox Cabane" receptą na taką obawę jest świadome przekazanie odpowiedzialności za niepewność istocie wyższej. Może to być Bóg, Opatrzność, Wszechświat, Przeznaczenie cokolwiek chcesz. W naszym życiu istnieje wiele rzeczy, na które nie mamy wpływu.
Można też nauczyć się podejścia "Fuck It" czyli "pierdolić to" jak coś jebnie, to jebnie.
Analizowanie sytuacji, gdy już kości zostały rzucone, w niczym nam nie pomoże.
Mentalna gra przeciwko niepewności to prawdziwa sztuka.
Podsumowanie
Ludziom nie brakuje motywacji do działania. Czasami po prostu mamy obawy, często słuszne, bo prawdopodobieństwo pewnych sytuacji zawsze istnieje. Problem tkwi w tym, że nasze obawy często nas przygniatają bądź zakrzywiają nam pole widzenia.
Jako człowiek z celami musisz być świadomy tych obaw i i tego, jak z nimi walczyć.