WypalenieSerce NR.7 Większość z nas podchodzi do nowego projektu z wielkim entuzjazmem. Niestety z czasem ta pasja gaśnie i wywołuje u nas różne formy obrzydzenia. Większość ludzi nazywa ten stan wypaleniem. Czym ono jednak jest? Zwłaszcza w branży programistycznej.
W swojej karierze zawodowej liczącej już 5 lat wydaje mi się, że wypaliłem się co najmniej ze 3 razy. Nie liczę wszystkich przypadków, ponieważ uważam, że są one w większości czymś normalnym.
Jak się w ogóle wypalamy.
Wypalenie, skąd się bierze?
Motywacja, zaangażowanie, podniecenie wszystko to jest, gdy robimy coś z pasją pierwszy raz. Tutaj pojawia się nasz pierwszy problem, który warto sobie uświadomić. Wszyscy, w tym i ja wierzyłem, że pasja i motywacja zawszę będą mi towarzyszyć, nieważne co się wydarzy. Niestety to nieprawda. Takie myślenie bardzo szkodzi, ponieważ potem możesz kwestionować swoje marzenia i pasje.
Gdy kupujesz nowy komputer, to czujesz ten płomień wynikający z testowania nowego sprzętu. Jednak twój nowy sprzęt po pewnym czasie przestaje cię już tak fascynować.
Podobnie jest z nową pracą. Pamiętam swoje pierwsze miesiące w pracy i uczucia, które mi wtedy towarzyszyły, ale wkrótce czynności związane z pracą stały się moją codziennością, wykonywaną rutynowo. To się na pewno wydarzy w mocniejszej bądź słabszej formie.
Warto to sobie uświadomić, że wypalenie jest czymś normalnym. Nie panikować, gdy to się dzieje. Jest to naturalny cykl życia. Pierwszy rodzaj wypalenia występuje, gdy czujemy się znudzeni pracą lub danym projektem. Z tego powodu wielu programistów lubi skakać po firmach i po różnych projektach tak, aby czuć się zawsze na fali. Nie zawsze warto to robić z tego powodu, zwłaszcza że jest to słabszy typ wypalenia zawodowego.
Zazwyczaj interesujemy się zjawiskiem wypalenia, gdy ostro się przepracujemy i wykorzystamy nasze pasje, marzenia do granic możliwości.
W 2013 pierwszy raz zmierzyłem się z tym zjawiskiem (wypaleniem). Jak na ironię wszystko się zaczęło od nowego projektu, który miał mnie wyrwać od szarej codzienności. Nowy projekt okazał się marszem śmierci. Pracowałem przez 4 miesiące od godz. 8 do godz. 20 włączając w to weekendy. Po tych 4 miesiącach miałem problemy z patrzeniem na swój laptop. Chciałem nawet w trybie natychmiastowym odejść z pracy, ale dostałem taki bonus i podwyżkę, że stłumiłem swoje wypalenie.
Mamy więc dwa rodzaje wypalenia. Słabsze wypalenie jest spowodowane zwykłą nudą i powtarzalnością procesu. Przykładowo przychodzisz do pracy i przez 2-3 lata wykonujesz dokładnie to samo zadanie, każdego dnia przy tym samym projekcie.
Drugie wypalenie występuje, gdy wykorzystałeś swoją pasję i marzenia do granic możliwości. To wypalenie wydaje się najbardziej niebezpieczne, zwłaszcza gdy zdarza się pierwszy raz. Gdy poczułem tą niemoc, ten pierwszy brak siły, pamiętam jak pierwszą moją myślą było: koniec mojej kariery programistycznej. Nie ma cholery, abym szybko zaczął programować na nowo.
Tak wtedy wyglądałem
Później nawet planowałem roczny, albo półroczny urlop. Ostatecznie nigdy tego nie zrobiłem.
Wypalenie, czym naprawdę jest?
Wypalenie jest jak ściana. Jak szklany sufit. To przeszkoda, którą da się pokonać. Zmęczenie fizyczne, zmęczenie umysłowe jest czymś normalnym. Nie można pić energetyków i wierzyć, że mózg zawsze będzie pracował na najwyższych obrotach.
Co jednak z duszą i sercem? W teorii możesz odpoczywać, ale chęć do pracy sama z siebie nie wróci.
Zdarzyło mi się wracać z urlopu tylko po to, aby się przekonać, że jeszcze bardziej nie chce mi się pracować i przydałby się urlop od urlopu. Ciężko opisać ten stan wynikający nie ze zmęczenia, ale z braku chęci do czegokolwiek.
Dlatego jest to przeszkoda, a nie zwyczajne przemęczenie.
W 2014 roku planowałem wielki urlop, ale w tym samym czasie dostałem ciekawą ofertę pracy i jakoś przeszedłem na drugą stronę tej przepaści, gdzie moja motywacja była już znacznie większa.
Emocje i zmęczenie nadał były, ale jakoś znalazłem nowy płomień i motywację aby iść dalej. Później w mojej karierze wiele razy miałem momenty wypalenia, przez które przebrnąłem bez zmiany pracy.
Eliksir na wypalenie
Moim zdaniem eliksir na wypalenie jest zależny od danej osoby. W momencie zdarzenia warto być blisko swoich emocji i zadawać sobie pytania.
To co mnie zawsze podnosi na duchu, to świadomość, że nieważne jak ciężka byłaby ta przeszkoda, to zawsze po drugiej stronie czekają na mnie ludzie, którzy mnie wspierają. Po drugiej stronie tej przeszkody jest lepszy świat i dlatego pomimo tego wypalenia zawsze w końcu, w którymś momencie wracam do pracy, do swoich marzeń i pasji z nową siłą.
Oczywiście, gdybym parę lat temu przeczytał właśnie to, co napisałem, to pomyślałbym sobie – co to za bzdury. Życie to jedno wielkie gówno. Na szczęście wiele razy się przekonałem, że jest inaczej i warto walczyć. Warto przekraczać swoje granice.
Dlatego nieważne jak ciężko by nie było i na jak długo chciałbyś się zatrzymać, to nigdy nie możesz się poddać, bo być może nagroda jest bliżej niż myślisz.
Warto o tym pamiętać, bo życie i nasze cele to maraton. Nie można wygrać życia raz i to bardzo szybko, i mieć już święty spokój do jego końca. Życie to ciągły ruch i przystanki są czymś normalnym. Nie jesteś robotem i twoje emocje nie są marchewkami one działają tylko zgodnie z tobą.
Cokolwiek robisz związanego z programowaniem, to będziesz to wiele razy kwestionował po co to w ogóle robisz. Nawet nie wiesz ile razy ja to robiłem do punktu, gdy zacząłem się nudzić samym sobą i powtarzalnością tego problemu.
Przeszkody wypalenia są. Być może potrzebujesz odpoczynku. Być może czas zmienić pracę.
Cokolwiek ci jest potrzebne pamiętaj, że twój problem nie jest wyjątkowy i wiele osób w tej branży przekroczyło swoje przeszkody już wiele razy.