MangaJapońskie komiksy zazwyczaj są o kosmitach, podróżach w czasie, magii innych nadprzyrodzonych tematach oderwanych od rzeczywistości. Japońskie komiksy są kojarzone zwykle z cukierkowatymi postaciami o dużych oczach.
Welcome to the N.H.K nie jest takim komiksem. Jest to najlepszy komiks o rzeczywistości, jaki znam.
Przeczytałem mangę jakoś 6 miesięcy temu i myślę, że wiele razy będą do niej wracał.
Manga wiele razy pokazuje niż opowiada perypetie bohaterów. Dając czytelnikowi wolną rękę w wyjaśnianiu, dlaczego bohaterowie robią to co robią. Jest to zdecydowanie depresyjna manga. W tomie 5-6 bohaterowie tak staczają się na dno, że aż ciężko się to czyta. Z drugiej strony manga ta nie przesadza i problemy bohaterów są wiarygodne.
Jaka jest więc historia? No cóż, po 5 stronach wiedziałem, że wykupie wszystkie tomy więc myślę, że podstawowy opis bez spoilerów wystarczy by zachęcić cię do przeczytania tej mangi.
O czym jest ta manga
Sato nasz główny bohater żyje w dużym mieście. Dwa lata temu został skreślony z listy studentów. Rodzice jak to do tej pory przesyłali mu pieniądz by szukał pracy w dużym mieście. Za ścianą jakiś cholery otaku słucha japońskie opening z anime na pełny regulator o małych dziewczynkach z magicznymi mocami. Sato postanawia się przełamać i zmienić w końcu coś w swoim życiu.
Jednak już na następnie stronie oznajmia on czytelnikowi, że jest on Hikikomori i ma wszelakie fobie społeczne i chciałby zostać w swoim pokoju na zawsze i w sumie był w nim przez większość czasu przez te 4 lata.
Odwiedza go domokrążcy. Pewna pani wraz z Misaki drugą bohaterką chcą mu wręczyć ulotkę pomocy dla “hikikomori”, ale on jej nie bierze.
Po tej dziwnej akcji Sato postanawia się naćpać i porozmawiać, ze swoimi meblami. Sato dochodzi do wniosku, że wszystkie jego porażki są skutkiem spisku organizacji N.H.K. Jest to motyw przewodni tej mangi. Na swój sposób Sato ma racje.
Odmóżdżająca telewizja, edukacja, która niszczy kreatywności na pewno mniej lub bardziej tworzą ludzi nie przystosowanych do prawdziwego życia.
W kontekście mangi Sato dochodzi do wniosku N.H.K, czyli główna telewizja w Japonii emituje celowo anime by tworzyć masowo ludzi takich jak on “hikikomori”. Rozwijać skrót N.H.K na “Stowarzyszenie japoński hikikomori”.
Gdy haj mu mija bierze swoje CV i idzie szukać pracy. Niestety strach społeczny bierze górę i postanawia popełnić samobójstwo pijąc sprej przeciwko karaluchom. Ostatecznie jednak rozwala szklankę i idzie spać.
Rano znowu słyszy, że jego sąsiad za ścian świruje na pełny regulator muzyczką z anime.
Sato wyważa drzwi i ku jego zdziwieniu okazuje się, że jego współlokator to jego kumpel z liceum.
Oboje postanawiają stać się kimś pisząc erotyczną grę typu Visual Novel.
Sato napisze scenariusz,a on zrobi cały kod.
Sato później jest prześladowany przez Misaki, która twierdzi, że jest wstanie go wyleczyć ze wszystkich chorób społecznych. Prawdziwy powodu, dla którego chce mu pomóc jest jednak bardziej mroczny ujawniony dopiero w tomie 6.
Problemu Sato dopiero się zaczynają.
Manga a Anime
Tak jak mówiłem wcześniej manga staje się naprawdę mroczna w tomie 5 i Anime pomija całą fabułę z narkotykami i powrotem do domu Sato. Może to i lepiej, bo mamy dwa zakończenia, które nie są szczęśliwe, ale dają nadzieje na lepsze jutro.
Anime dobrze zaadaptowało motyw MMO. Sato uzależnia się od grania w MMO i w mawia sobie, że w ten sposób może zarabiać pieniądze na życie.
Manga jest lepsza.
Podsumowanie
Po tym krótkim opisie myślę, że wiesz czego się spodziewać po tym komiksie.
Ja czytając tą mange nie mogłem uwierzyć jak problemy ludzi 20+ lat żyjącej w Japonii równie dobrze mogą być odwzorowane w Polski realiach. Brak prac, edukacji,narkotyki, toksyczne związki i życie u mamusi.
Manga została wydana w Polsce przez Waneko i oto link do ich sklepu.