Ulubieniec TDemon NR.1

Witaj w nowym cyklu, w którym będę opisywał nasze osobiste demony programistyczne, które nam przeszkadzają w pracy, jak i w zadaniach.

Jeśli jesteś programistą już jakiś czas, to na pewno spotkałeś się z takimi demonami bądź osobami, które tak się zachowywały.

Jeśli my tak się zachowujemy, to warto się nad tym zastanowić i coś poprawić.

Jesteśmy tylko ludźmi też popełniamy błędy.

W tym wpisie omówimy “ulubieńca technologii”.

Ulubieniec technologii

Ulubieniec technologii to prosty demon programisty. Zaczyna się od fatalnego błędu, czyli od miłości. Od miłości do kawałka technologii bądź rozwiązania.

Miłość tak, jak w życiu może doprowadzić do zguby. Zwłaszcza gdy widzimy rzeczy, które nie istnieją a istnieją tylko w naszych głowach.

Nie jest to zwyczajna miłość. Ten człowiek nie lubi tej technologii, bo jest “ładnie ułożona” czy “komunikuje się dobrze z programistą.

Ten człowiek ma nieoddzieloną i niewymagalną, obsesyjną miłość to kawałka tej technologii.

Gdy, więc jest spotkanie decyzyjne dotyczące wyboru technologii, w jakich powinniśmy wykonać dany projekt, to często bez namysłu pada tylko to jedno.

“Ta technologia, którą kocham”

Zdarzyło mi się pracować w miejscu, gdzie rozwiązaniem na wszystko był system CMS DotNetNuke. Czy to było idealne rozwiązanie do wszystkiego? Nie. Właściwie, od kiedy zmieniłem pracę dawno temu cieszę się, że już nie słyszę tych słów:

  • Jaki język powinniśmy użyć? DotNetNuke
  • Jakiego frameworku powinniśmy użyć? DotNetNuke
  • Jaką bazę powinniśmy użyć? DotNetNuke
  • Silnik blogowy? DotNetNuke
  • System zorientowany biznesowo? DotNetNuke
  • System zarządzania obrazami artystów? DotNetNuke
  • Elektroniczny system zapisu danych? DotNetNuke
  • System rozproszony? DotNetNuke?

I tak dalej i tak dalej.

DotNetNuke nie był wcale dobrym rozwiązaniem i nawet twierdziłem, że szybciej jest napisać aplikacje od zera niż się bawić tym CMS.

Jeden z programistów raz użył tej technologii i się w niej zakochał.

Sam jednak nie byłem lepszy.

Kiedyś w czasach studenckich zakochałem się w technologii Silverlight, bo mogłem robić to samo, co w WPF tylko na stronach internetowych i wszyscy wiemy co się stało z Silverlight-em. Musiałem więc skończyć ten studencki niedojrzały związek. Był on młodzieńczą niedojrzałą fantazją niezwiązaną z rzeczywistością.

Potem i tak pracowałem jako programista ASP.NET.

Kiedyś kochałem system blogowy BlogEngine i go używałem tutaj na blogu. Musiałem sobie jednak uświadomić, że pomimo uczuć te rozwiązanie blogowe w środowisku .NET to kasza. Nawet sam wielki guru polskiego programowania Maciej Aniserowicz stwierdził, że BlogEngine to jego najgorsze doświadczenie z silnikiem blogowym.

Musiałem wiec zmierzyć się z prawdą i skończyć ten toksyczny związek i przejść do MiniBloga skoro uparłem się mieć bloga w środowisku .NET.

W końcu czy istnieje jedna słuszna technologia?

Otóż nie ma idealnych rozwiązań w programowaniu. Nie znaczy to jednak, że nie można się w nich zakochać.

Być może prowadziłeś z tą technologią długie namiętne kodowanie nocą przy pełni księżyca.

A rano wybierałeś ją na spacer w swoim ulubionym IDE jak np. Visual Studio.

Dni, jak i nie miesiące stworzyły z tym pięknym kawałkiem technologii pewną wieź, która nie może zostać zerwana.

Z czasem jednak zobaczyłeś, że ten związek nie daje ci już takiej radości, a ty zapomniałeś o granicach.

O granicach, które określają, dlaczego dana technologia powinna być użyta w ogóle, w danym projekcie programistycznym.

A ty kochałeś tę technologię zapominając o swoich zasadach.

Być może twoi koledzy z pracy zaczęli się zastanawiać jak bardzo ślepy jesteś i jak bardzo sobie sam szkodzisz.

Starałeś się ratować związek. Wymyślałeś kolejne powody, dlaczego ta twoja ulubiona technologia powinna być w każdym projekcie, nad którym pracujesz. Bez względu na to, czy to jest praktyczne, czy nie.

Być może nachodziły cię myśli, aby użyć tej technologii bez wiedzy innych w ostatniej sekundzie. Bo oni nie rozumieją twoich uczuć.

Nie.

Nie

Ten demon miłości musi zostać pokonany.

Daj więc sobie spokój, zwłaszcza że technologia to nie istota ludzka, która ma uczucia.

Nieważne ile lat z nią pracowałeś i jakie przyjemne doświadczenia miałeś z tą technologią w swojej pierwszej dziewiczej nocy.

Zacznij myśleć trzeźwo i uświadom sobie, że nawet jeśli technologia jest super wcale nie znaczy, że zawsze taka będzie.

W tym jeziorze technologii nie jest to jedyna ryba, którą udało ci się zdobyć i nauczyć.

Szukaj lepszego rozwiązania i akceptuj fakt, że zawsze może być lepsze rozwiązanie.

Wyrusz na łowy i nie ciesz się z jednego doświadczenia i z jednej zdobyczy.

Tak pokonaj demona “ulubieńca technologii”.