UselessOd 4 lutego 2014 roku jestem magistrem inż.
Moja obrona przedłużyła się o semestr z powodu natłoku spraw zawodowych. Wiele z nich miało wyższy priorytet, a za cenę uzyskania magisterki musiałem poświęcić marzenia i życie towarzyskie. Raz zrezygnowałem z randki z powodu zajęć z języka angielskiego o godzinie 19:30. Nie żałowałem tej decyzji
Na pewno było to długie 28 miesięcy. Po roku miałem już dosyć studiów, czyli po 2 semestrach. Trzeci semestr okazał się najtrudniejszy.
W trakcie 4 semestru nie pisałem pracy magisterskiej. Uświadomiłem sobie, że w końcu mam wolne weekendy. Te wolne weekendy jednak też szybko się skończyły. Za długo by pisać o marszach śmierci w firmie i innych prywatnych sprawach, które nie dotyczą tylko mnie, ale i innych osób, z którymi wtedy dzieliłem mieszkanie. Akurat ta ostatnia sprawa emocjonalnie dała mi w kość.
Suprise Suprise nie jestem gwiazdą programowania tylko zwykłym kolesiem, który przez 2 lata pracował i studiował na zmianę bez przerwy. O poczuciu bycia fałszywym pisałem już wcześniej.
Dwa miesiące przed zakończenia magisterki wiele spraw runęło i nie było mowy o napisaniu pracy.
To, że udało mi się doprowadzić magisterkę do końca zawdzięczam głównie mojej rodzinie i pewnej mojej przyjaciółce.
Samą pracę napisałem w 3 tygodnie, więc nie jest ona dziełem sztuki. Bynajmniej nie chodzi o same studia na uczelni PJWSTK. To był dziwny okres w życiu i przedłużony finał najbardziej uświadomił mi, dlaczego większość ludzi nie daje rady skończyć studiów magisterskich.
Praca jest.
Doświadczenia zawodowe rosną.
A ja nie mam czasu na zawracanie sobie głowy K-Średnimi i takim innymi rzeczami, które i tak zostały przedstawione bez kontekstu, czyli bez zastosowania.
Parę wpisów na blogu urodziło się z irytacji studiami. Szkoda, że dopiero teraz wpadłem na taki pomysł. Na studiach inżynierskich miałem dużo wolnego czasu.
Większość tego czasu poszło na granie w stare gry i prowadzenie kanału Youtube, jeszcze kiedy polskie let’s play nie były popularne. Już wtedy pomimo moich dyslektycznych wad powinienem pisać bloga, albo prowadzić tutoriale programistyczne. Bezużyteczne.
Wszystko wydaje się takie bezużyteczne, zwłaszcza kiedy wiesz co jest dla ciebie ważne. Jeśli masz marzenia, masz już pracę to raczej nie poczujesz pociągu do jakichkolwiek studiów, bo to krok do tyłu.
Muszę przyznać, iż wydaje mi się, że całe te studia to było właśnie walka z tym uczuciem.
Bezużyteczne wszystko jest bezużyteczne
Mam kolegę, który zrezygnował ze studiów bo jego duma i gniew wzięły górę, gdy z ćwiczeń dostał dwa. W rezultacie gdyby dogadał się z głównym wykładowcą, mógłby wszystko załatwić i zaliczyć w sesji poprawkowej.
Z tego co wdziałem na studiach informatycznych są 3 typy studentów.
Jedni nie wytrzymują emocjonalnie, bo mają dumę i nie przełkną szkolnych „pierdół”.
Drudzy podejdą na luzie, bo wiedzą, że jakby co, to można wykupić warunek. Widziałem osoby na niestacjonarnych studiach, które zaliczały przedmioty mimo, iż prawie nie uczestniczyli w zjazdach. Jest więc to możliwe, ale bardzo ryzykowne. Na obronie spotkałem osoby ze studiów inżynierskich, które w sumie studiowały nawet 10 lat.
Trzecie osoby traktują studia poważnie.
Wiem, co muszę umieć by osiągnąć sukces.
Na swój sposób koniec studiów to również nowy początek. Chociaż jak na ironię przez parę miesięcy i tak nie będę mieć czasu dla siebie. Czas jest cenny. Fuck mam już 25 lat. O tym jak bardzo jestem stary przypominam sobie jak przychodzę do sklepu mangowego i widzę nastolatki, które mają większą wiedze o komiksach niż ja.
Człowiek myśli o innych sprawach kiedy ma w miarę stabilne życie. Te rzeczy są naprawdę ważne.
Jeśli ktoś zrezygnował ze studiów i nie dostał żadnego tytułu doskonale to rozumiem. Spełnianie marzeń, zwłaszcza tych dziwnych można porównać do szaleństwa. Życie jest jednak tylko twoje.
Muszę też przyznać, że przed obroną i po obronie, rozmyślanie o tym jak umrę i co chcę zrobić by nie mieć do siebie żadnych żalów bardzo mi pomogło określić pewne sprawy.
Ile czasu można czekać…na dzień, w którym człowiek będzie mógł robić co chce. Może te dni już minęły.
Zdecydowanie trzeba żyć tu i teraz. Ja przez dwa lata żyłem momentem z przyszłości, kiedy moje studia się skończą. A teraz, gdy się faktycznie skończyły pozostało uczucie niesmaku.
Dopiero teraz zaczynam odczuwać radość z zakończonych studiów.
Jednak tak naprawdę to chcę zacisnąć pasa i spróbować, tym razem żyć tak jak muszę i równocześnie tak jak chcę. Pieniądze bardzo ułatwiają możliwości spełniania marzeń.
Czekają na mnie kolejne dwa lata walki. Tym razem jednak nie będę żył w przyszłości.
Muszę odnaleźć, to co zostało mi odebrane.
O studiach napisałem także ten wpis.
…Dojdziesz do więzienia z żalu i płaczu powstałego, gdzie nawet studenckie cienie odchodzą od zmysłów. Zażądają tam od ciebie potwornej ofiary, Najdroższy. By móc w końcu spocząć, zmuszony będziesz unicestwić to, co utrzymuje cię wśród studentów i przestać być wiecznym studentem.
Wiem ,że musisz ukończyć studia póki masz taką możliwość. Krąg *musi* się zamknąć najdroższy. Nie przeznaczonego takiego życia i pracajuż zbyt długo czeka na ciebie. Musisz odnaleźć to co zostało ci odebrane i udać się w podróż poza granicę tej egzystencji do krainy ludzi pracujących.