Biała Spacer[Ten wpis miał być opublikowany 26 października 2014 roku. Z powodów technicznych robię to teraz.]
Kolejny powrót do Białej Podlaskiej po dłuższej przerwie. Po wielu latach jeżdżenia do swojego rodzinnego miasta mniej więcej co 4 miesiące nie czuję już, że Warszawa i Biała to dwie różne krainy w mojej głowie.
Poprzednim razem miałem okazję zobaczyć, co znajduje się w domu studenta w PSW.
Wróciłem wspomnieniami do czasów, w których nie będę ukrywał - nie wiedziałem jeszcze, co mam dalej robić.
Ukończenie studiów spowodowało całą lawinę zmian w moim życiu. Warto pamiętać kim się było i zrozumieć, że obecnie jestem w tym miejscu, w którym chciałem być.
Zdałem sobie sprawę, że wielu faktów nie pamiętam zbyt dobrze.
W zasadzie nie powinno mnie to dziwić, połowę czasu z życia studenckiego poświęcałem na granie w gry i prowadzenie konta YouTube Crezber. Powstało jednak pytanie skoro to, co było cztery lata temu, teraz wydaje się historią starożytną, to co z innymi wspomnieniami.
Gimnazjum Zespół szkół ogólnokształcących nr 2
Zacznijmy od gimnazjum i szkoły podstawowej.
Z gimnazjum najlepiej wspominam swoją Amigę 1200. Granie w takie gry jak: Settlers, Dune II, Defender of Crown.
Pamiętam też programy telewizyjne na polskim RTL7: Dziewczyna z komputera, Trzecia planeta od słońca i jakaś parodia rodziny Adamsów.
Oglądałem także japońskie kreskówki jak: Dragon Ball. Najlepsze oczywiście były te ze stacji Polonia 1: Daimos, Gigi.
Zaliczam się więc do pokolenia Polonii 1. Później stacja Polsat zaczęła swój blok kreskówek Anime jak "Yu-gi-oh".
Uwierz w serce kart.
Co jednak te wspomnienia mówią. Gdzie jest szkoła w tym wszystkim?. Czy ja coś z niej pamiętam?
Miałem spacerować po Białej Podlaskiej, a nie opowiadać o programach telewizyjnych.
Ukończyłem gimnazjum, nie powiem traktowałem tę szkołę jak "Midwich Elementary School" z Silent Hill 1.
Niezbyt miłe miejsce. Kolebka złych wspomnień. W 2006 roku szkoła została przemalowana z komunistycznych barw.
Czasem mam wrażenie, że tak samo podchodzę do szkolnych wspomnień z tego okresu.
Przemalowałem je na weselsze kolory i poszedłem dalej. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że budynek szkoły jest dosyć blisko mojego miejsca zamieszkania.
Myślę, że istnieją pewne powody, dlaczego zazwyczaj czas gimnazjum jest kojarzony z chodzącym piekłem.
Dzisiaj był mój pierwszy spacer, podczas którego nie poczułem potrzeby powrotu do tamtego miejsca. Wiem, dlaczego tak jest.
Zawsze chodziłem do tego miejsca, gdy w moim życiu coś jeszcze nie do końca było poukładane. Lubiłem jednak wracać tu, budynek ten przypominał mi o tym, jak mając 12-14 lat postawiłem sobie cele.
W drugiej klasie gimnazjum tak się zmotywowałem, że moja średnia ocen z 2.9, wliczając religię wzrosła do 3.7, a później do 4.1, a następnie osiągnęła 4.5.
Życie nie było kolorowe. Wydawało się, że wszystko jest beznadziejne. Nie beznadziejne to za mało powiedziane. Mając 12-14 lat nie mogłem dużo ze sobą zrobić. Pamiętam jak wtedy zastanawiałem się, jak takie życie mnie denerwuje i dołuje, mam dosyć tej izolatki. Nikomu tego nie mówiłem, bo nie chciałem słuchać wykładu na temat, jak to w dorosłym życiu jest jeszcze gorzej.
Ten spacer uświadomił mi, że nawet po tylu latach ten chaos emocjonalny trzeba w końcu wygasić. On jest taki duży. Na szczęście już ostatni raz.
Nie czuje już potrzeby wracania do tego miejsca i witania się, że starym ja.
Dlatego wracałem do tego miejsca i budynku? Aby powiedzieć swojemu 12-14-letniemu ja, że dałem radę i że można stworzyć szczęśliwe życie. Nauczyłem się jak kochać siebie i innych.
Jeśli Ty czytelniku masz 12-14 lat, to wiedz, że Ty też dasz radę.
Nie będąc niczyim więźniem pospacerowałem sobie dalej.
A Liceum : Zespół szkół Zawodowych nr 1
Ta pierwsza szkoła była blisko domu, ale po 9 latach każdy miałby dosyć dlatego przyszedł czas na zmianę.
Wybrałem „Ekonomik” jako swoje Liceum, prawdopodobnie dlatego, że był najdalej położony od mojej poprzedniej szkoły.
Nakręciłem się także na kierunek “Wyszukiwanie i zarządzanie informacją”.
Wiedziałem, że chcę zostać programistą, tylko nie wiedziałem jak i kto może mi w tym pomóc. Ostatecznie mając 23 lata pomogłem sobie sam, ale to inna historia.
Niestety kierunkiem nauczania szybko się rozczarowałem, bo zamiast robić bazy danych nawet w Accesie, uczyliśmy się jak działa biblioteka. Dobrze, że podstawy HTML przerobiliśmy.
Pomijając materiał edukacyjny to właśnie czasy Liceum naprawdę otworzyły mi oczy. Nie musiałem nic mówić, zawsze przychodziła grupka znajomych, która sama zaczynała rozmowę.
W tym towarzystwie czułem jedność i harmonię.
Pierwszy raz w życiu zacząłem dostrzegać ludzi, jako ludzi, a nie jako potwory, które chcą mi wbić sztylet w plecy.
Ostatni rok był dla mnie specjalny i pierwszy raz w życiu odczułem żal, że tych 3 lat nie będzie można powtórzyć.
Studia niestety nie powtórzyły tego klimatu. Nie znaczy to, że czas studiów był gorszy, ale fakt liceum jest okresem, który wspominam najbardziej ciepło.
Z liceum pamiętam te wielkie emocje harmonii, beztroski. To jak oglądanie swojego ulubionego serialu i bycie zawsze tą osobą w tle, gdzie wszyscy się śmieją, a życie toczy się dalej. Rzeczywiście jak serial telewizyjny.
Przebywając w tych budynkach przywitałem się jeszcze raz z moim poprzednimi iteracjami i ruszałem dalej.
Czy te wspomnienia mają w ogóle jakąś wartość?
Z obecnego punktu widzenia dostrzegam, że to, co zostało ze wspomnień gimnazjalnych, to moja determinacja do osiągnięcia trudnych celów. Nawet jeśli ci się wydaje, że cały świat ciebie nie kocha, to możesz się podnieść i po prostu żyć.
Z liceum wyniosłem poczucie doznania tego dziwnego pozytywnego uczucia, gdy wszystko jest na swoim miejscu i dzięki temu nie zwariowałem po poprzednich doświadczeniach.
Iteracjo Cezarego Walenciuka, numer 2 i 3 dobrze was czasem mijać.
Gdyby w młodości człowiek głupi nie był to na starość by nie zmądrzał.
Zobaczymy jak moja 6 iteracja da radę.
[niestety jak w życiu i w programowaniu czasem trzeba przejść kolejną iterację :D – Cezary numer 7]