Czas na kolejnego demona a jest nim “Futurysta”.
Futurysta jest odwrotnością Archeologa.
Przyszłość jest dziś.Wersja Beta to wersja gotowa to pracy.
Każdy kod, który został napisany wczoraj to poczucie wstydu i obrzydzenia.
Rozumiesz stary ja chcę być na czasie. Ja nie jestem starym dziadkiem, ja jestem młody i pochłaniam wszystkie nowinki technologiczne. Mam to nieodparte uczucie użycia i sprawdzenia tego nowego rozwiązania.
Czy jego cel jest szlachetny? To zależy jak bardzo ekstremalnie twój demon podchodzi do przyszłości, ale nie byłby on demonem, gdyby nie było przeginania zasad.
Każda technologia wymaga sprawdzenia i zweryfikowania. A to oznacza, że technologia bądź rozwiązania prosto z przyszłości mogą okazać się klapą.
To, że ktoś napisał artykuł, pokazał coś na prezentacji wcale nie znaczy, że to “przyszłościowe” rozwiązanie będzie efektywne.
Co więcej, mamy rok 2016 i wątpię by wszystkie firmy pracowały na Visual Studio 2015, miały NET 4.6.1 i używały C# 6.0.
Zmiany wymagają czasu więc firma nie może całego ekosystemu wysłać w przyszłość.
Istnieje więc pewna granica w zostawaniu na swoich starych śmieciach. Jeśli przekroczymy tę granicę w druga stronę, to zostaniemy archeologiem. Nie zmienia to jednak faktu, że technologie w ciągu roku szybko się zmieniają i nie można dogonić każdej bety, to jest niewykonalne.
Sama gonitwa w przyszłość jest mącąca i sprawia, że zapominamy, co mieliśmy w ogóle osiągnąć. A mieliśmy stworzyć łatwy, przyjazny do programowania system.
Demon Futurysty
Demon Futurysta będzie jednak tworzył ten problem. Gonitwy w przyszłość, które są celem samym w sobie.
Futurysta powie ci o nowym eksperymentalnym projekcie JavaScript, który coś tam, coś tam robi odjazdowego i fajnego.
Futurysta już przeczytał masę artykułów o tym i zrobił forka na projekcie GitHub.
Zachowuje się jak fan najnowszych telefonów z Androidem lub IPhone. Zachowuje się jak nastolatka, która ogląda Disney Channel i śledzi Hanne Montanę i kolejny serial o podobnej strukturze. Zachowuje się jak standardowy czytelnik pudelka, który widzi kolejny news na temat gwiazd.
Tylko to nie są wiadomości na temat gwiazd, tylko tego, co ma być w nowej technologii.
Za każdym razem tak się zachowuje na widok nowej technologii wersji Alpha stworzonej przez eksperymentalny zespół w tajemniczym bunkrze na odludziu.
To jest ta osoba, która próbuje wcisnąć paczkę“v.0.9.Alpha.dontUseThisYetYouStupidCow” do projektu.
To jest taka osoba, która prosi by zaktualizować framework .NET, bo chce użyć nowej składni pisania właściwości z C# 6.0 mimo tego, że nie doda to żadnej wartości dodanej do systemu.
Futurysta ma swoje powody by tego chcieć
Futurysta ma swoje powody by tego chcieć. Może chce poczuć dumę, że jest na czasie i jest tym fajnym dzieckiem, które robi wszystko COOL.
Może chce pochwalić się swoim znajomym, że w jego firmie nie ma starych technologii. Sji to mój kolego archeologu, sji to pogromco Behemotów to ja jestem tym fajnym programistą.
Może chce napisać kolejny BuzzWord do swojego CV, mimo iż jeszcze nie ma ofert pracy w tej technologii.
Te powody nie mają znaczenia. To, co jest ważne, to wartość dodana do systemu, jak i do procesu tworzenia programowania.
Nie ma tej wartości dodanej to odsuń programistę futurystę.
Jeśli jest to twój problem ucisz swojego demona i zobacz, jakie obecnie rozwiązania w twojej firmie dobrze wspierają proces tworzenia aplikacji.
Jeśli tak nie jest i to ciebie gryzie, że firma pracuje na .NET 1.1 to zmień pracę. Rozumiem, że nie chcesz być archeologiem, ale futurystą też nie możesz być.
Demon futurysty się przydaje, bo trzeba być na czasie, ale tak jak ze wszystkim w życiu można przesadzić, jeśli zapomnimy do czego to ma służyć.
Doceń to, co masz. Tu i teraz