Czyli moja historia: Programistyczne przygody z mojej życia

Inż i co dalejHistoria NR.1Pomyślałem, że opiszę trochę swoją historię. Jak moje życie z biednego studenta zmieniło się w bardziej owocne i pełne przygód życie. Ku mojemu zdziwieniu otrzymuje ostatnio e-mail na temat początków programowania i odnalezienia się na właściwych studiach i w pierwszej pracy czy na runku pracy. O ile w tym zawodzie jest najłatwiej zdobyć pracę, to wciąż trzeba włożyć trochę wysiłku w swoją karierę. Jednak nie, aż tak trudno zwłaszcza w Warszawie.

 

Programista i Warszawa znacznie zmniejsza poziom trudności szukania pracy. To tak jakbyś miał poziom "Very Easy" w bijatyce gdzie w międzyczasie wszyscy inni mają poziom trudności
"Impossible".

PracaHistoria NR.2W poprzednim wpisie krótko opisałem, co musiałem zrobić zaraz po ukończeniu studiów inżynierski.

Tak jak mówiłem wcześniej po pierwszej niezbyt przyjaznej rozmowie kwalifikacyjnej postanowiłem nauczyć się technologii .NET najlepiej jak się da. 

Zaplanowałem 2 lata ciężkiego treningu i ukończenie studiów magisterski.

 

W rzeczywistości trening trwał tylko 2 miesiące. Kumpel Jakub już od jakiegoś czasu zachęcał mnie do przyjazdu do Warszawy. Dlaczego? No cóż, wypadałoby powiedzieć coś o moim najlepszym kumplu.

BłędyHistoria NR.3Wrzesień 2011 r. zakończył się bardzo pozytywnie. Zdobyłem pracę w Warszawie, a od października miałem rozpocząć studia w PJWSTK w Warszawie.

Był to wielki skok, ale wraz z nim wiążą się pewne błędy, które popełniłem, a warto o nich wspomnieć.

Opisana w tym wpisie historia przedstawia zdarzenia pomiędzy październikiem 2011, a marcem 2012

Gdybym miał podkreślić, co było największym problemem w tym czasie, to była to oczywiście samotność.

UtrataHistoria NR.4Komentarz od czytelnika Alexego: Jakiś czas temu obiecałeś, że opiszesz jak straciłeś z dnia na dzień pracę - kiedy będzie artykuł? :(

Woo, woo koleś spokojnie. Zanim zacznę opisywać cokolwiek, warto uświadomić sobie pewne rzeczy.

 

Utrata pracy, nawet jeśli miała miejsce kiedyś w przeszłości, nie jest łatwa do opisania. Wiem, bo mój kolega kiedyś na swoich rozmowach kwalifikacyjnych był pytany, dlaczego pracował w firmie X tylko dwa miesiące. Co dla niego było wielkim zaskoczeniem, bo myślał, że po 2 latach ten temat ma już zamknięty.

1 DzieńHistoria NR.5

Zdarzyło ci się odejść z pracy po pierwszym dniu? Czy zdarzyło ci się odejść z pracy, zanim zacząłeś pracować?

Miałem kolegę, który, zanim zaczął pracować w firmie, otrzymał jeszcze lepszą ofertę pracy. W wyniku czego zrezygnował z tej pracy, mimo iż jeszcze jej nie rozpoczął.

Ja miałem podobną historię. Niestety nie była ona taka przyjazna i prosta.

Chronologicznie to ta historia zaczęła się zaraz po odejściu z pierwszej pracy. Nadszedł drugi sezon na szukanie pracy.

Szukanie pracy po raz drugi było dużo bardziej stresujące, mimo iż miałem więcej doświadczenia. Miałem ograniczone fundusze i zależało mi, by jak najszybciej zdobyć pracę.

Lepsze czasyHistoria NR.6

Od kiedy pojawiłem się w Warszawie mogłoby się wydawać, że nic dobrego mnie nie spotkało.

Studia, praca. Potem szukanie kolejnej pracy.

Po zrezygnowaniu z tej dziwnej propozycji pracy rozpoczęło się kolejne jej szukanie,

Tamten wtorek dobiegał końca. Spojrzałem na listę e-mail z ofertami pracy, zatwierdzałem je i szykowałem się do kolejnego pojedynku. Czułem się bardziej zmotywowany. O dziwo też bardziej zacząłem wierzyć w siebie.

Czasem rzeczywiście dobrze postawić na swoim. Następny dzień nie był jednak taki sympatyczny.

Akcja dzieje się w kwietniu 2012 roku

3 SemestrHistoria NR.7I tak po znalezieniu drugiej pracy i wygraniu XBOX-a w 2012 roku nastały spokojne czasy.

Zacząłem nawet planować co ulepszyć na blogu? Jakie wpisy przygotować?

W pracy absorbowałem dużą ilość wiedzy.  Praca była super. Rozwijałem się.

Wszystko było pięknie.

Dopóki nie przypomniałem sobie, że jeszcze studiuję, a skończyła się właśnie przerwa wakacyjna..

Akcja wpisu dzieje się w październiku 2012 roku

Trzeci semestr.

CiszaHistoria NR.8 Nadszedł rok 2013. Będę szczery ten rok był jednym z trudniejszych w moim życiu. Jak więc nie mogłem powitać tego roku siedząc w mieszkaniu, w rodzinnym domu, zastanawiając się na tym jak moje życie nie posuwa się do przodu. Coś w tym było. Rok 2012 oprócz tego, że wymusił poszukiwanie pracy był dosyć spokojny.

Jeżeli czytałeś poprzedni wpis z tego cyklu, to zapewne wiesz jak właściwie pół roku 2012 było niczym innym jak czekaniem, aż te cholerne studia magisterskie się skończą.

To był jeden z moich większych błędów życiowych. Nie można przecież  czekać, aż życie da ci szczęście. Nie możesz  czekać, aż coś się wydarzy lub coś się skończy i będzie być może lepiej. Nie możesz czekać na coś, co nigdy się nie wydarzy, jeśli czegoś nie zrobisz.

Oczywiście w 2012 roku robiłem coś więcej niż czekanie. Pisałem tego bloga i od czasu do czasu chodziłem na randki z tragicznymi skutkami. Niestety nie zmienia to faktu, że tę drugą połowę roku 2012 pamiętam jako “czekanie”.

Wszystkie Kategorie