Kolejny wpis na temat toksycznych poglądów. Zapewne ostatni.
Programiści dużo zarabiają. Nie zmienia to jednak faktu, że istnieje w Polsce pewna mroczna strefa, gdzie programiści są traktowani gorzej niż zwierzęta.
Nie jest to problem programistów ale grupy ludzi, których można określić mianem osób toksycznych.
Te osoby żyją jeszcze jak w minionych czasach PRL i nie znają się na komputerach.
Mają prostą dewizę.
Można oszczędzać na pracownikach. Można nimi manipulować i ich zastraszać. Oszukiwać klauzulami w papierach.
Problemu nie ma, bo zawsze każdego można wymienić.
Ja jestem prezesem a ty bądź szczęśliwy, że to właśnie ciebie wybrałem do pracy w mojej firmie, bo takich jak ty są tysiące.
Zarabianie polega na maksymalizacji zysków, kosztem pracowników.
Przepis się udaje, więc w czym problem.
Pracowniku ty masz kredyt na mieszkanie. Ty masz żonę i dziecko. Bój się zmienić pracę. U mnie jest źle, ale jest bezpiecznie.
Komunizm, socjalizm upadał. Technologia idzie naprzód w zabójczym tempie.
Nagle firma chce szybko stworzyć cudowne oprogramowanie. Musimy tylko taniej sprzedawać i robić oprogramowanie szybciej i szybciej...
Torturując programistów. Zabierając im weekendy i dni urlopowe.
Zatrudniamy więc studentów i oni odchodzą.
No cóż, to weźmiemy następnych. Zatrudniamy studentów i oni odchodzą.
No cóż, to zatrudniamy następnych.
Nagle w toksycznym środowisku powstaje behemot oprogramowania. Nikt nie wie jak on działa.
Nikt nie chce pracować w takiej firmie bo plotki rozeszły się szybciej niż kula wystrzelona z pistoletu.
Ja jestem prezesem myślałem, że mój model strachu się sprawdza.
To na pewno nie moja wina.
Zatrudnię lepszych pracowników i każę im pracować za te same pieniądze.
Nie ma takich osób.
Co to jest? Osoba ma 2-3 lata doświadczenia i chce 5000 zł i to jeszcze netto.
Co to kurwa jest?
Mijają miesiące. Szukamy znajomych, którzy by chcieli pracować ze swoimi kumplami, albo z rodziną...i oni odchodzą.
Mijają miesiące płacą w końcu te 5000 zł netto i osoba po 4 miesiącach odchodzi.
Dlaczego tak jest?. Co to za skurwysyny z tych programistów.
Moje metody sprawdzają się z księgowymi, handlowcami, biznesmenami, ale na nich to nie działa.
Co to za arystokracja. Nienawidzę tych programistów.
Napiszę artykuł w serwisie "na temat".
http://natemat.pl/105597,it-arystokracja
Niestety my programiści mamy rację. My jesteśmy jedynym zawodem, którego nie dotyka toksyczna „polskowatość”.
No i co dalej
Trudno też mieć pretensje do ludzi, którzy mają własne firmy gdy ZUS i inne polskie wynalazki zarabiania pieniędzy mu nie ułatwiają.
Dlatego dla mnie łatwo jest użyć słowa Polska Toksyczność. Tutaj nie ma złych i dobrych czasami. Każdy chce wyjść na swoje…no chyba, że jesteś masochistą.
Jednak w początkach kariery można się otrzeć o dziwne mentalności firm garażowych jak i korporacyjnych.
My programiści jesteśmy jedynym normalnym zawodem. Nawet 11 tysięcy złotych to tak naprawdę 3000 euro.
A dlaczego trzeba nam tak płacić dużo?
Programowanie nie jest łatwe. Ciągle się zmienia i rozwija. Trzeba włożyć w to dużo wysiłku by być zawsze na czasie.
Unikaj więc taki panów co wieżą, że pracowników trzeba trzymać sidłami strachu i nie wiedzą co to jest “zarządzanie ludźmi”….albo co gorsza w firmie nawet nie ma takiego działu.
Zwłaszcza jeśli jesteś początkującym programistą i masz większą szansę na złapanie się w takie sidła.